Wczoraj wybraliśmy się do lasu na rodzinne grzybobranie. Wypad okazał się bardzo udany. Późnym popołudniem zasiadłam nad moim koszyczkiem, by zdecydować, co uczynię z przyniesionymi darami lasu. Największe okazy, jak zwykle, zostały przeznaczone do suszenia, zwłaszcza, że puszka grzybowa świeci pustkami. Pozostałe grzyby przeznaczyłam na zupę krem i ragout, które „chodziło za mną” od dawna. Zdecydowałam się na ragout z wołowiną, dynią i świeżymi podgrzybkami. Przepyszne danie, idealne na jesień, smaki mięsa, warzyw i grzybów pięknie się w nim przenikają i tworzą niepowtarzalną kompozycję. Prawdziwa gratka dla podniebienia. Continue reading →