Dzisiejszy wpis dedykuję mojemu firmowemu koledze Robertowi, który jest wielkim znawcą i smakoszem ryb. To właśnie on opowiedział mi o śledziach przyrządzanych z dodatkiem suszonych grzybów. Gdy słuchałam tej opowieści moje oczy otwierały się coraz bardziej a w żołądku rozlewało się przyjemne ciepło. Grzyby uwielbiam w każdej postaci i bardzo lubię śledzie. W praktyce nie spotkałam się dotąd z połączeniem tych dwóch smakołyków. Słyszałam co prawda o śledziach gajowego. Za sprawą Roberta mariaż śledziowo grzybowy wydał mi się całkiem realny i kuszący do tego stopnia, że postanowiłam koniecznie je przygotować. Przepis jest niezwykle prosty a efekt zachwycający, zwłaszcza miłośników grzybów i śledzi.

składniki:
– 6 solonych filetów śledziowych
– 65 g suszonych grzybków (u mnie 40g prawdziwków i 25g podgrzybków)
– 2 średnie białe cebule
– 1 łyżeczka ziół prowansalskich
– sól, pieprz
– 2-3 łyżki oliwy z oliwek

przygotowanie:
Grzybki starannie płuczemy, zalewamy woda i moczymy 2-3 godziny , po czym gotujemy do miękkości w tej samej wodzie (około 30 minut). Grzyby odsączamy i kroimy na nieduże, ale wyczuwalne kawałeczki. Śledzie płuczemy i zalewamy zimną wodą do wymoczenia. Zmieniamy wodę i kontrolujemy stan zasolenia ryb do czasu, aż osiągną stopień nas zadowalający. Wówczas śledzie wyjmujemy z wody, płuczemy raz jeszcze i osuszamy papierowym ręcznikiem. Kroimy na około 1,5 cm kawałki.
Obraną cebulę siekamy w piórka. Podsmażamy ją na oliwie. Gdy się zeszkli doprawiamy pieprzem i odrobiną soli (pamiętając, że będzie łączona ze śledziami). Dodajemy zioła prowansalskie i pokrojone grzybki. Całość trzymamy chwilę na małym ogniu, po czym odstawiamy do wystygnięcia.
W słoikach lub w salaterce układamy warstwowo i naprzemiennie cebulkę z grzybami i śledzie tak, by ostatnią warstwę stanowiła cebulowo grzybowa pierzynka. Przygotowany rarytas odstawiamy do lodówki i serwujemy na drugi dzień, gdy smaki śledzi i grzybów pięknie się połączą.