Kochani, dzisiejszy wpis jest wyjątkowy i realizuję go z prawdziwą przyjemnością. Nadeszła wiosna więc proponuję Wam wiosenną zupę jarzynową z łososiem. Kolorowe lekkie danie, zawierające dużo
witamin i składników mineralnych, prezentuje się i smakuje wybornie. Moją dzisiejszą propozycję kulinarną przygotowałam i podałam w pleszewskich naczyniach emaliowanych z serii Scandi. Uwielbiam emalię w kuchni, za wygodę w użyciu i piękny design. Ponadto wspólnie z marką Emalia Polska Pleszew przygotowałam konkurs, w którym nagrodą jest zestaw naczyń emaliowanych z kolekcji Village. Konkurs ma charakter otwarty i przeznaczony jest dla miłośników dobrej kuchni i emaliowanej galanterii kuchennej.
Tematem konkursu jest zaprezentowanie dania z Waszego wielkanocnego menu. Chciałabym aby była to potrawa, która tradycyjnie gości na Waszym stole podczas Świąt Wielkanocnych. Może związana jest z jakąś rodzinną anegdotą lub osobą, której kuchnię wspomina się z dużym rozrzewnieniem. W każdym domu, w uroczystych momentach pojawiają się takie potrawy, do przygotowania których przepisy przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Są one częścią rodzinnej historii. A może macie w zanadrzu przepis niedawno odkryty, który dopiero zakorzenia się w Waszej kuchni? Liczę na to, że podzielicie się ze mną i z czytelnikami bloga interesującym przepisem na przygotowanie ciekawego świątecznego dania. Wasze propozycje zamieszczajcie w formie komentarzy pod dzisiejszym wpisem. Moja radość będzie jeszcze większa, jeśli pochwalicie się zdjęciem zgłoszonej potrawy, choć nie jest to warunek konieczny do wzięcia udziału w konkursie. Zdjęcia możecie prezentować za pomocą linków przekierowujących na bloga, facebooka czy na instagram. Jeśli nie posiadacie konta na mediach społecznościowych a chcielibyście dołączyć zdjęcie, możecie je wrzucić do skrzynki mailowej Kolorowego talerza.
Spośród nadesłanych zgłoszeń wybiorę jeden przepis, który zostanie nagrodzony zestawem naczyń emaliowanych z kolekcji Village, w skład którego wchodzą:
– garnek 20 cm
– rondel 16 cm
– kubek 9 cm
Czas trwania konkursu od momentu ukazania się wpisu, czyli od 24.03.2019 do 7.04.2019. Ogłoszenie wyników 10 kwietnia na blogu i na facebooku Kolorowego talerza.
Po tych obiecujących wiadomościach pora na poczęstunek. Zapraszam Was na wyśmienitą wiosenną zupę jarzynową z łososiem.
składniki:
– 500 g świeżego łososia
– 1 por (biała część)
– 1 średnia cebula
– 1 pietruszka (korzeń)
– 0,25 bulwy selera
– 2-3 marchewki
– 1 kalarepa (+ jej młode liście)
– 1 szklanka zielonego groszku (świeży lub mrożony)
– 3 ziemniaki
– 1,5 l bulionu warzywnego
– 1 łyżka masła
– 2 łyżki oliwy z oliwek
– 0,5 cytryny
– 1-2 łyżki sosu sojowego
– 2 listki laurowe
– 6-8 kulek ziela angielskiego
– 10-12 ziarenek pieprzu
– sól
– 200 ml słodkiej śmietany
– świeży koperek do posypania zupy
przygotowanie:
Cebulę i por siekamy w drobne piórka i przesmażamy w garnku na maśle i oliwie aż się delikatnie zeszkli.Dorzucamy pokrojone w słupki: marchewkę, seler, pietruszkę i kalarepkę. Chwilę mieszamy i zalewamy bulionem. Wstępnie solimy i dodajemy przyprawy (liście laurowe, ziele angielskie i pieprz ziarnisty). Po około 5 minutach od zagotowania dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki i groszek. Po 10 minutach do zupy dodajemy posiekane liście kalarepki i pokrojonego w zgrabne kawałki łososia. Pozostawiamy go w zupie na małym ogniu do czasu aż ładnie się zetnie. Trwa to mniej więcej do 5 minut. Zupę doprawiamy sosem sojowym i sokiem z cytryny. Podajemy ze słodką śmietaną i obficie posypujemy koperkiem. Smacznego.
A teraz moi Drodzy oddaję Wam głos i czekam na konkursowe wpisy.
Piękne zdjęcia! Musze przyznać, że oryginalnie byłam dość sceptycznie nastawiona do tego pomysłu… jarzynowa i łosoś… no jakoś mi się to nie spinało, ale zrobiłam, zjadłam i woow, na prawdę polecam, wspaniały wiosenny smak, bardzo dziękuję za inspirację!
Bardzo się cieszę, że Ci zasmakowało. To duża przyjemność odkrywać nowe smaki. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do konkursu.
Ooo tak zupa jarzynowa z łososiem to to co lubię. Widzę, że Pani też się do tego przekonała.
Przekonałam się zdecydowanie od pierwszej zjedzonej porcyjki, smakuje fantastycznie.
Filet z kurczaka w cieście francuskim
Moim ulubionym daniem na świąteczny obiad, które od kilku lat pojawia się na naszym wielkanocnym stole w drugi dzień świat jest filet z kurczaka w cieście francuskim ☺️ Pyszne, lekkostrawne danie podajemy z sosem czosnkowym i dużą ilością świeżej wiosennej sałatki
Składniki:
▶️ 1 arkusz ciasta francuskiego
▶️ 2 pojedyncze piersi z kurczaka
▶️ 1 średnia cebula czerwona
▶️ 1 jajko
▶️ 2 łyżki żółtego sera startego na dużych oczkach
▶️ sól, pieprz
Wykonanie:
Arkusz ciasta francuskiego przecinamy na pół. Na obu częściach układamy piersi z kurczaka opruszone pieprzem i sola, obsypujemy pokrojona w piórka cebulą, następnie posypujemy serem. Ciasto po obu stronach nacinamy, tworząc frędzle, szerokości ok 2 cm. Zawijamy je do środka „na zakładkę”, zaplątując paski na zmianę: raz lewy, raz prawy. Tak przygotowane ciasto smarujemy jajkiem.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni, około 30-40 minut.
Smacznego ☺️
Bardzo smaczne wykwintne danie, dobry pomysł na świąteczny obiad. Dziękuję Agato.
U mnie tradycyjnie, jak święta, to obowiązkowo musi być pasztet. Babcia , mama, a póżniej ja robiłyśmy pasztety mięsne, ale od jakiegoś czasu oprócz pasztetu mięsnego robię pasztet jajeczny, bo wiadomo Wielkanoc, to jajka 🙂
Potrzebujemy:
10 jajek ugotowanych na twardo
1 jajko surowe
15 dag twardego żółtego sera bez dziur
1 cebulę
1 małą czerwoną paprykę lub połowę dużej
2 łyżki majonezu
2 łyżki śmietany 18%
2 łyżki kaszy manny
1/4 łyżeczki kurkumy , sól i pieprz mielony do smaku
1-2 łyżki oleju do smażenia
Wykonanie:
Ugotowane na twardo jajka zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę obrać, drobno posiekać i podsmażyć na oleju, a następnie ostudzić.
Jajka przełożyć do miski, ser zetrzeć na tarce jarzynowej o dużych oczkach, paprykę drobno pokroić lub włożyć do rozdrabniacza i chwilę zmiksować, wbić surowe jajo, dodać cebulę, kaszę manną i wymieszać.
Masę doprawić kurkumą, solą i pieprzem – wymieszać.
Keksówkę wyłożyć pergaminem, przełożyć pasztet i piec 45 minut w tem, 180 stopni C.
Taki pasztet nie dość, że bardzo smaczny i kolorowy, to szybki w przygotowaniu.
Bardzo ciekawa propozycja. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
WIELKANOCNY KLOPS Z JAJEM
Moja Wielkanoc pachnie wiosną i wspomnieniami aromatycznych potraw dzieciństwa. Jedną z nich chciałabym tutaj zaprezentować. Jest to klops z jajkami według przepisu mojej Mamy. Przygotowywała go tylko raz w roku jako danie podawane na zimno w czasie wielkanocnego śniadania. Dla mnie jako dziecka było to danie tajemnicze, zawsze zastanawiałam się, w jaki sposób gotowane jaja znalazły się w środku klopsa.
Mamy już nie ma wśród nas, ale w moim domu co roku na wielkanocnym stole gości klops z jajkiem w środku. Robię go w głównej mierze zgodnie z przepisem Mamy, ale trochę go zmodyfikowałam, moim Bliskim smakuje, mam nadzieję, że i Czytelnikom Kolorowego Talerza będzie smakować!
Oto przepis:
Składniki:
ok. 1 kg mielonej łopatki ( pojemność na keksówkę ok. 20cm)
1 bułka namoczona w bulionie lub w mleku
1 średnia cebula pokrojona w drobną kostkę, przesmażona na złoty kolor
2 surowe jaja
1 łyżka tartej bułki
2- 3 ząbki czosnku
2-3 łyżki marynowanego zielonego pieprzu (opcjonalnie)
świeży, pokrojony majeranek (może być suszony, ale świeży daje więcej aromatu)
drobno pocięta natka pietruszki (opcjonalnie)
sól, pieprz do smaku wedle uznania
ok. ¼ szklanki lodowatej wody
4- 5 ugotowanych na twardo jaj
Wykonanie
1. Zmielone mięso bardzo dokładnie wyrobić z namoczoną bułką, cebulą, surowymi jajami, solą, mielonym pieprzem, tartą bułką, w trakcie wyrabiania mięsa dolewać partiami zimną wodę, na koniec dołozyć pozostałe składniki (oprócz gotowanych jaj).
2. Foremkę typu keksówka wysmarować tłuszczem, posypać tartą bułką. Mięso podzielić na dwie równe części. Połowę mięsa wyłożyć do formy i ułożyć na nim jedno przy drugim gotowane jaja, przykryć drugą połową mięsa, wierzch wygładzić, posmarować olejem, ewentualnie roztrzepanym jajem.
3. Piec w piekarniku ok. Godziny w temperaturze 180 stopni.
W moim rodzinnym domu do tego klopsa podawany był chrzan domowej roboty. Przygotowanie tego wielkanocnego dodatku było swoistym rytuałem. Tata kopał chrzan, który rósł gdzieś w zakamarkach ogrodu, mama obierała go na świeżym powietrzu, bo jego moc nie pozwalała na obróbkę domową, następnie, również na świeżym powietrzu, był tarty, często pomagałam mamie i pamietam, ile łez wylałam nad tą czynnością. Potem mama parzyła świeżo starty chrzan gorącą wodą, by go trochę złagodzić, następnie był przyprawiany octem, solą, pieprzem, odrobiną cukru, na końcu dodawana była do niego gęsta, wiejska śmietana.
Teraz nie ma już nigdzie takiego chrzanu, ale nawet ten ze sklepu, dobrej firmy na pewno będzie doskonałym dodatkiem do klopsa z jajami.
Tajemnicza Haniu. Twój wpis mnie zauroczył. Pięknie opowiedziana rodzinna historia i ciekawy przepis na wielkanocny stół. Dziękuję.
SCHAB W POMARAŃCZACH
Słoneczne danie idealne na świąteczny obiad.
Składniki:
ok. 1,5 kg schabu bez kości
4 pomarańcze
2-3 łyżeczki smalcu
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki ostrej papryki
sól,pieprz
Mięso umyć, osuszyć i solą i pieprzem. Pomarańcze sparzyć, z jednej zetrzeć skórkę a ze wszystkich wycisnąć sok. Na rozgrzanym smalcu obrumienić mięso ze wszystkich stron i przełożyć do brytfanny. Tłuszcz ze smażenia wlać do rondelka, dodać sok z pomarańczy,otartą skórkę z pomarańczy, czosnek roztarty z 1/2 łyżeczki soli i 1/2 łyżeczki pieprzu. Sos zagotować i polać nim mięso. Tak przygotowany schab piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 190 stopni przez ok. 1,5 godziny. W trakcie pieczenia mięso polewać sosem. Po koniec pieczenia dodać 2-3 plastry pomarańczy obrane ze skórki (mogą posłużyć do dekoracji schabu na półmisku). Sos z pieczenia zagęścić mąką ziemniaczaną. Schab podawać pokrojony w plastry i polany sosem.
Smacznego.
Bardzo dziękuję za przepis. Niezwykle ciekawa wersja podania schabu.
Żurek na żytnim zakwasie
Robiła go moja prababcia, robi go moja babcia i mama i odkąd mam własną rodzinę robię go też ja. Zakwas robi moja babcia z mąki żytniej, ale w tym roku mam zamiar sama zrobić prawdziwy zakwas. Jak to mówi przysłowie „przez żołądek do serca” a mój mąż uwielbia mój żur. Pierwsza wspólna Wielkanoc-ja biorę się w niedzielę rano za gotowanie. Mój mąż był bardzo zdziwiony, że nie będzie to żurek z butelki czy z torebki, a jakieś czary mary:) od tamtej pory żur jest nie tylko w Wielkanoc:) dodaje do niego w Wielkanoc produkty z koszyczka oczywiście
Składniki:
*2 litry wody
*1pietruszka
*mały kawałek selera
*mała cebula
*3 ząbki czosnku
*2 marchewki
*kielbasa biała i zwyczajna „święcona”
*boczek „święcony”
*kilka ziemniaków
*przyprawy:pieprz, sól,majeranek,ziele angielskie, liść laurowy
*jajko na twardo „święcone”
*kilka łyżek zakwasu
Wykonanie:
Wszystkie warzywa, oprócz ziemniaków gotuję razem z przyprawami, między czasie podsmazam pokrojone w plasterki obie kiełbasy,boczek i cebulę.
Gdy warzywa zmiękną dodaję pokrojone w kostkę ziemniaki.
Do małego rondelka daję zakwas, dodaje kilka łyżek zupy, mieszam i wlewam do garnka. Dodaję przeciśnięty czosnek, majeranek, podsmażone wędliny. Gotuję kilka minut, na koniec dodaje kilka łyżek śmietany. Podaje z jajkiem ugotowanym na twardo.
Super. Prawdziwy domowy żur i cudowny pomysł na dobre wykorzystanie „święconego”. Dziękuję za przepis.
ŚWIĄTECZNY SERNIK Z POLEWĄ CZEKOLADOWĄ
U nas tradycyjnie na wielkanocnym stole króluje wśród innych potraw sernik
z bakaliami i polewą czekoladową. Dosłownie rozpływa się w ustach. W połączeniu
z pyszną aromatyczną kawą stanowi doskonały deser świąteczny.
SKŁADNIKI:
– 1,5 kg. sera twarogowego półtłustego
– 8 jaj
– 1 margaryna kasia
– 0,5 kg. cukru pudru
– 1 cukier waniliowy
– 1 budyń śmietankowy
– 1 kopiasta łyżka kartoflanki
– sok z 1 cytryny
– bakalie wg uznania
WYKONANIE:
Miękką margarynę ucieramy z cukrem pudrem, cukrem waniliowym, budyniem
w proszku i kartoflanką, dodając po kolei po 1 żółtku. Do gotowej utartej masy dodajemy po trochu sera i po 1 łyżce soku z cytryny. Na końcu dokładamy pokrojone bakalie i ubite na sztywno białka jaj. Delikatnie mieszamy. Całość przekładamy na posmarowaną masłem i posypaną mąką lub tartą bułką tortownicę o średnicy 30 cm. Pieczemy przez ok. 1 godz. i 10 min. w temperaturze 190 stopni. Na zimny sernik nakładamy polewę czekoladową i posypujemy wiórkami kokosowymi lub innymi bakaliami. Gotowy sernik przechowujemy w lodówce do następnego dnia.
POLEWA CZEKOLADOWA:
– 3/4 z 0,5 kostki kasi (nie masła!)
– 4 łyżki kopiaste cukru pudru
– 2-3 łyżek kopiastych kakao
– 2 łyżki wody
WYKONANIE:
Do rozpuszczonej margaryny dodajemy wszystkie składniki i mieszamy do uzyskania jednolitej masy na najmniejszym ogniu.
SMACZNEGO!
Dziękuję Jolu za przepis na pyszny świąteczny sernik.
Każde święta są okazją do spojrzenia wstecz, do przypomnienia domu rodzinnego, jego mieszkańców, dzięki którym ten dom miał duszę i było w nim sielsko !
I łezka się w oku kręci, kiedy nachodzą wspomnienia wspólnych chwil przedświątecznych,
robienia zakupów, przyrządzania wielkanocnych potraw.
To moja Babcia – królowa kuchni (!) – uczyła mnie i moje siostry, jak gotować,
dekorować stół i dom.
To nie były bogate czasy !
Ale zawsze na stole pojawiała się galaretka z nóżek, jajka faszerowane, sos tatarski, chrzan ze śmietaną, który stojąc w oknie, by mniej „płakać”, tarła moja Babcia, pasztet z różnych mięs, mięso pieczone, grzybki marynowane z jesiennych zbiorów, a na obiad był drób pieczony i biała kiełbasa podsmażana z cebulką.
A do niej puree i obowiązkowo kapusta kiszona !
Nic już potem tak nie smakowało, chociaż do dziś staram się kultywować rodzinną tradycję i robię potrawy poznane w rodzinnym domu.
Na pewno na Wielkanoc muszą być pod różnymi postaciami jajka.
Oczywiście pierwszeństwo mają te na twardo, pięknie zdobione.
W mojej rodzinie była taka tradycja, że trzeba je było ugotować w łupinach od cebuli (wychodziły odcienie od żółtego do brunatnego), a potem grubą igłą wydrapać wzory: bazie, kwiatki, baranka… W świąteczne śniadanie biliśmy się tymi jajkami.
Jak to wyglądało ?
Każdy brał pisankę i stukał w czubek pisanki innego domownika.
Ten, którego czubek jajka się zbił, musiał swoje jajko zjeść, a ten, którego jajko wytrzymało bicie, tłukł się z innym domownikiem.
Na stół stawiałyśmy także jajka w majonezie (na połówki jajek ugotowanych na twardo kładło się łyżeczkę majonezu, a na wierzchu coś zielonego – listek pietruszki, gałązkę koperku czy rzeżuchę i plasterek rzodkiewki lub papryki), drugie z pieczarkami.
Po ugotowaniu jajek obierało się je, kroiło na pół, wyjmowało żółtko, do którego dodawało się drobno pokrojone i przysmażone pieczarki – potraktowane łagodnie solą i pieprzem). Wszystko mieszało się z majonezem i kładło w miejsce żółtka.
A inne jajka faszeruję korzystając z przepisu mojej Babci.
A że robię je tylko raz w roku, to smakują genialnie, choć przepis jest bardzo prosty.
A więc:
Jajka (od dobrych kurek !) gotuję na twardo.
Kiedy przestygną, biorę duży ostry nóż i tnę je na połowę ze skórką.
Wyjmuję ze skorupek, bardzo drobno siekam.
Dodaję drobno posiekany koperek, sól, pieprz do smaku, pokrojoną drobniutko szynkę (na 10 jaj 2 plasterki szynki) i wlewam trochę rozpuszczonego masła (ok. 2 łyżek).
Wszystko starannie mieszam i wkładam farsz do skorupek.
Na patelni rozgrzewam masło sklarowane i smażę jajka, by się zarumieniły na wierzchu.
A potem podaję. 🙂
Piękna historia, jajeczko w wielu odsłonach. Dziękuję za wpis.
W czasach, gdy cała rodzina rozsiana jest już nie po całej Polsce, a często całym świecie szczególny nacisk kładę na pielęgnowanie przekazywanej rodzinnie tradycji – tej kulinarnej również, o ile nie przede wszystkim!;) Zwłaszcza, że będzie to pierwsza Wielkanoc mojego synka. Tym bardziej budzą się we mnie chęci pielęgnowania wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie.
Ciężko nazwać mi to, co teraz opiszę „daniem”, bardziej pasuje mi tu określenie „rytuał przygotowania potrawy”, którą do mojej rodziny wprowadził pochodzący z Roztocza tata. Tą samą tradycję udało mi się przekazać, z pozytywnym przyjęciem, troszeczkę w bok – do rodziny mojego męża.
Cała tajemnicza sprawa rozchodzi się o…. pastę jajeczną. Uwielbiam pastę jajeczną, często gości na moim stole w postaci mieszanki jajek, majonezu, świeżego szczypiorku z dodatkiem soli i pieprzu, jednakże ta Wielkanocna odsłona ma dodatkowe składniki. Cały proces przygotowania pasty polega na dokładnym rozgnieceniu widelcem ugotowanego na twardo jaja, po to, by dokładnie zmieszać go z solą, pieprzem, odrobiną majonezu, łyżeczką musztardy, paroma kroplami oleju rzepakowego, kleksem tartego chrzanu oraz, co najważniejsze, świeżo posiekaną rzeżuchą. Brzmi banalnie prosto, bo to jest banalnie proste, ale równocześnie smaczne.
Całe sedno przygotowania tej pasty nie polega wcale na mechanicznym, szybkim zmieszaniu składników. W mojej rodzinie cały proces przygotowania tej pasty, którą każdy przyrządza indywidualnie podczas śniadania, to jest pewnego rodzaju rytuał. To uroczyste rozpoczęcie Wielkanocnego śniadania. To rozmowy kto z czym zmiesza jajko, o preferencjach smakowych, kto woli wyraźniejszy smak chrzanu, a kto delikatniejszy majonez. Czy w tym roku postawić na większy dodatek oleju dla kremowej konsystencji, czy lepiej, by jego mała ilość jedynie połączyła jajko by trzymało formę? Tata wolał zawsze z większą ilością rzeżuchy, żeby nacieszyć się jej smakiem i wyjątkowością od święta. Dla mnie, gdy byłam mała pasta zawsze była zbyt ostra, dlatego lubiłam, gdy mama dodawała mi słownie 3 ziarenka cukru dla złagodzenia smaku. Gdy już każdy stworzył swoje arcydzieło, spersonalizowane do granic możliwości pod własne podniebienie zaczynała się degustacja z każdego talerza. Porównywaliśmy, czy mamy łagodniejsza wersja faktycznie jest smaczniejsza niż wyrazista wersja taty?
Tak przygotowaną pastę wykorzystywaliśmy jako dodatek do domowych wędlin, pasztetów i mięs – zarówno tych na ciepło, jak i na zimno.
Najważniejsze, że całość doprawiona zawsze była długimi rozmowami, niespiesznie zaczętym śniadaniem, radością, że możemy to śniadanie jeść przez pół dnia, bo nikt nie spieszy się do pracy, możemy być wszyscy razem.
I dziś, pomimo, że moi rodzice nie mieszkają w Polsce, a Święta spędzimy oddzielnie, to cieszę się, że opowiem o tradycji rozpoczynania śniadania mojemu synkowi. Nic z tego nie zrozumie, bo ledwo 5/04 skończy roczek, ale to nic nie szkodzi. Będę mu o tradycji wprowadzonej przez dziadka, a mojego tatę, opowiadać co roku.
Kiedyś opowie o niej swoim dzieciom.
Ciekawy i piękny rodzinny rytuał. Elizo, bardzo dziękuję za wpis.
Nasz świąteczny sernik 🙂
Spód:
0,5 kostki margaryny
0,33 szklanki cukru
2 żółtka
1,5 szklanki mąki
0,5 paczki proszku do pieczenia
Wymieszać suche składniki, dodać żółtka i rozdrobnioną margarynę – zagnieść. Wyłożyć ciastem blaszkę (oczywiście używam jeszcze papieru do pieczenia).
Masa:
1,5 kg sera śmietankowego
10 żółtek
8 białek
1,5 szklanki cukru
2 czubate łyżki kartoflanki
olejek pomarańczowy
cukier wanilinowy (ja dodaję ekstrakt z wanilii własnej roboty)
1,5 kostki rozpuszczonej i ostudzonej margaryny
rodzynki (według uznania) – namoczyć i obtoczyć mąką
Żółtka, cukier, cukier wanilinowy, margarynę i olejek pomarańczowy wymieszać. Dodać ser następnie mąkę. Ubite na sztywno białka oraz rodzynki delikatnie wmieszać w resztę masy. Wylać masę na wcześniej wyłożone w blaszce ciasto.
Piec w temperaturze 180˚C przez ok 30 minut, później zmniejszyć temperaturę do 100˚C i jeszcze trzymać w piekarniku 1,5-2h.
Wierzch ciasta można posypać cukrem pudrem lub polać lukrem czy polewą czekoladową – co kto lubi!
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10219220553812965&set=a.2186595192718&type=3&theater
Pozdrawiam 🙂
Bardzo apetyczny i pięknie sfotografowany sernik. Dziękuję Agnieszko.
Terrina z łososia;)
Na naszym świątecznym stole wśród tzw. konkretów króluje łosoś. Nie jest on w postaci typowej ryby podsmażonej, lecz surowej i podrobionej na ciepło;) nadaje się nie tylko na stół wielkanocny, ale także na codzienna przegryzke:)
Składniki:
*25 dag płatów wędzonego łososia na zimno
*30 dag wędzonego łososia na ciepło
*Pęczek świeżego koperku
*25 dag kremowego serka śmietankowego typu Almette
*cebulka dymka – szczypior
*wycisniety sok z 1 cytryny
*sol i pieprz
Wykonanie:
Podłużna formę najlepiej o wymiarach 10×20 cm wyłożyć folia spożywcza, tak, aby wystawała ponad formę. Na folie wyłożyć plastry łososia wszerz formy. Do kremowego serka dodać wędzonego łososia, posiekany na drobno koperek, szczypior dymki i sok z cytryny. Wszystkie składniki wymieszać za pomocą metalowej łyżki. Na końcu doprawić do smaku solą i mielonym pieprzem – według uznania. Formę wyłożona ówcześnie folia i plastrami łososia napełnić przygotowana masa. Całość należy przykryć folia spożywcza. Danie należy chłodzić przez cała noc. Przed podaniem pokroić w plastry o grubości około 3 cm, aby nie wyleciał farsz. Każdy z kawałków można dodatkowo skropić sokiem z cytryny.
Smacznego 😉
Aniu, bardzo dziękuję za pyszną odsłonę łososia.
W moim domu od niedawna na Świątecznym stole nie może zabraknąć Paschy.
Składniki:
1 kilogram twarogu trzykrotnie zmielonego
20 dkg masła
5 żółtek
pół szklanki śmietany
25 dkg cukru pudru
cukier waniliniowy
ulubione bakalie
owoce kandyzowane i migdały, pomarańcz do dekoracji
Żółtka utrzeć w misce z cukrem i cukrem wanilinowym, dodać śmietanę i wymieszać. Miskę wstawić do większego naczynia z wrzącą wodą i ucierać aż zgęstniej, lekko przestudzić. Dodać do masy miękkie masło i twaróg, bakalie i dokładnie wymieszać.
Masę przełożyć do foremki wyłożonej gazą ( ja użyłam do tego nowej doniczki na kwiaty z dziurkami od spodu), mocno ugnieść i obciążyć, następnie wstawić na całą noc do lodówki.
Przed wyjąć na talerz i udekorować kandyzowanymi owocami, migdałami. Kwiat zrobiłam z samodzielnie przygotowanej skórki pomarańczowej.
Mój sposób na domową skórkę pomarańczową:
Pomarańcze wyszorować w gorącej wodzie. Zdjąć skórę, zalać wodą i moczyć dwa dni, zmieniając kilkakrotnie wodę, odcedzić. Ponownie zalać wodą i gotować 10 minut. Odcedzić, wystudzić i wyciąć białą część, pokroić w paski. Z 1,5 szklanki cukru i 4 łyżek wody ugotować syrop, wrzucić do niego pokrojone skórki, gotować około 10 minut na małym ogniu mieszają. Na drugi dzień zagotować , odstawić i powtórzyć następnego dnia. Przełożyć do słoików.
http://monawkuchni.blogspot.com/2018/03/bakaliowa-pascha.html
Piękna wielkanocna pascha, dziękuję za przepis.
Sernik brzoskwiniowy – wersja fusion.
Pewnie każdy chociaż raz jadł klasyczny sernik z brzoskwiniami – na półkruchym białym spodzie, z brzoskwiniami skrojonymi i schowanymi pod białą bezową pierzynką, zwieńczony kruszonką.
Przez lata był ulubionym rodzinnym sernikiem, aż nie zaczęłam bawić się w różne urozmaicenia i unowocześnienia.
Proponuję dziś mniej klasyczną, równie pyszną i jeszcze lepiej prezentującą się na stole wersję BRZOSKWINIOWEGO SERNIKA.
Sernik jest wilgotny ale nie ciężki, to taki trochę serowy mus brzoskwiniowy. Raczej z tych mniej słodkich, z dobrych składników. Takie ciasto w dzień powszedni jest dla mnie najlepszym śniadaniem.
! Ważne !
8 godzin przed przystąpieniem do pieczenia wykładamy twaróg sernikowy z wiaderka na sitko wyłożone podwójną gazą (lub bawełnianą ściereczką), odsączymy tym nadmiar wody, ser będzie lepszej jakości. Z 1 kg sera z wiaderka powinniśmy otrzymać ok 750 g właściwego sera.
Na spód potrzebujemy:
100 g płatków owsianych
80 g mąki żytniej pełnoziarnistej
50 g cukru trzcinowego
60 g masła
2 łyżki uprażonych pestek słonecznika
Płatki owsiane blendujemy. Mają być sypkie, ale nie jak mąka, niech zostaną drobne kawałki.
Dodajemy mąkę, cukier i roztopione masło. Mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji, wykładamy do tortownicy uprzednio wyściełanej papierem do pieczenia (sam spód). Na spód sypiemy pestki słonecznika i delikatnie wciskamy w ciasto. Całość chłodzimy w lodówce.
Masa serowa:
250 g twarogu półłustego – mielimy dwukrotnie
750 g sera z wiaderka po odsączeniu (patrz wyżej)
1/2 puszki brzoskwiń – blendujemy
4 jajka
50 g cukru demerara (lub trzcinowy)
70 g cukru białego
3 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
Miksujemy całe jajka z całym cukrem do podwojenia objętości, na wysokich obrotach miksera. Dodajemy zmielony twaróg, miksujemy. Dalej dodajemy odsączony twaróg oraz mus brzoskwiniowy.
Mąkę ziemniaczaną rozrabiamy w szklance z niewielką ilością serowej masy i dopiero dodajemy do całości masy (nie zrobią się grudki).
Masę serową wylewamy na schłodzony spód, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i zmniejszamy temperaturę do 130 stopni.
Pieczemy 2 godziny bez termoobiegu.
Sernik nie powinien urosnąć, pęknąć ani opaść. Ma być równy jak stół.
Brzoskwiniowy mus:
1 łyżeczkę żelatyny moczymy w łyżce zimnej wody, odstawiamy do napęcznienia.
Następnie podgrzewamy nad parą do rozpuszczenia (uwaga by nie zagrzać żelatyny za bardzo gdyż straci swoje żelujące właściwości)
1/2 puszki brzoskwiń blendujemy i dodajemy rozpuszczoną żelatynę.
Wszystko wylewamy na przestudzony sernik i chłodzimy w lodówce.
Dekorujemy według upodobań. U mnie miał być zajączek… sami oceńcie co z tego wyszło 😉
Zdjęcie tutaj – > https://www.facebook.com/149158075733690/photos/a.152490992067065/335906187058877/?type=3&theater
Śliczny, bardzo apetyczny sernik z uroczym zajączkiem.
Nadeszła pora rozstrzygnięcia konkursu. Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom za udział w tym wydarzeniu. Czytanie Waszych wpisów dostarczyło mi wielu wzruszeń i niekłamanej radości. Czułam się Gościem w Waszych domach a poznawanie ciekawych rodzinnych historii i związanych z nimi rytuałów i przepisów wielkanocnych było dla mnie wielką przyjemnością. Mam nadzieję, że i Wam spotkanie się w tym miejscu dostarczyło sporo radości i pozwoliło wymienić się przepisami i doświadczeniem w celebrowaniu Wielkanocy.
Nagrodę, zestaw naczyń emaliowanych z kolekcji Village, otrzymuje Emilia, nick: „Jedz, jedz, dokroję!” za przepis na pastę jajeczną o wielu smakach, przygotowanie której jest pięknym rodzinnym rytuałem, celebrowanym przy świątecznym stole. Autorkę proszę o przesłanie adresu do wysyłki nagrody na skrzynkę mailową Kolorowego talerza.
W poście informującym o rozstrzygnięciu konkursu wkradł się mały chochlik. Imię zwyciężczyni Elizy przekręciłam na Emilię. Przepraszam.