Śliwki węgierki, owoc dojrzałego lata i jesieni, teraz, na przełomie września i października, są chyba najsłodsze. Znakomicie nadają się na powidła. Co roku o tej porze staram się usmażyć partię dojrzałych węgierek, by zatrzymać ich niepowtarzalny smak i aromat na długie zimowe wieczory. Lubię też eksperymentować i wzbogacać ten smak za pomocą odpowiednich dodatków i przypraw. Moje tegoroczne powidła są wyjątkowe. Dodałam do nich dojrzałe banany a efekt końcowy okazał się zachwycający. Przepis pochodzi z domu rodzinnego mojej, bardzo uzdolnionej kulinarnie, synowej Zuzanki.
składniki:
– 2 kg śliwek węgierek
– 100 g brązowego cukru (opcjonalnie)
– 4 dojrzałe banany
przygotowanie:
Śliwki płuczemy, osuszamy, przekrawamy na połówki, usuwamy pestki i umieszczamy w garnku z grubym dnem. Smażymy na wolnym ogniu, często mieszając do czasu, aż znacznie odparują i zgęstnieją. W tym momencie odstawiamy garnek. Na drugi dzień powidła lekko podgrzewamy, dodajemy brązowy cukier i rozdrabniamy masę śliwkową za pomocą blendera. Zachowujemy konsystencję wyczuwalnych owoców. Banany obieramy i kroimy na półkrążki o grubości około 0,5 cm. Owoce dodajemy do garnka z powidłami i smażymy mieszając do czasu, aż banany nieco zmiękną, ale się nie rozpadną. Powidła umieszczamy w niedużych słoikach i pasteryzujemy około 15 – 20 minut.