Zaprzyjaźnieni wędkarze, przesympatyczni młodzi panowie, Wojtek i Adaś, dzielą się ze mną czasem swoimi połowami. Nie raz już przywiozłam do domu okazałą świeżą rybkę. Okonie i szczupaki zawsze lądują na patelni, natomiast jazie są idealnym materiałem na pyszne rybne kotleciki. Tym razem dodałam do nich nieco świeżego, zmielonego boczku i rezultat smakowy zdecydowanie przeszedł moje oczekiwania. Nie przypuszczałam, że połączenie ryby z boczkiem może być tak udane, okazuje się jednak, że te dwa składniki znakomicie się uzupełniają. Wstępne przygotowanie ryby (powolne zagotowanie jej z dużą ilością włoszczyzny w niewielkiej ilości wody) powoduje, że oddzielenie mięsa od ości nie stanowi żadnego problemu. Jest to więc bardzo udany i niezwykle smaczny sposób na zagospodarowanie rybki wyciągniętej z rzeki lub jeziora.
składniki:
– 1 kg świeżych ryb (u mnie tym razem 2 piękne jazie, ale mogą być n.p. dorsze lub okonie)
– 250 g świeżego chudego boczku
– duży pęczek włoszczyzny (marchew, pietruszka, seler, por)
– 1 duża cebula
– 1 łyżka masła
– 2 bułki kajzerki
– mleko do namoczenia bułek
– 3 – 4 jajka
– 6-8 ziarenek ziela angielskiego
– 10-12 ziarenek pieprzu
– 2 listki laurowe
– sól, pieprz mielony
– bułka tarta
– olej
– zielona pietruszka
przygotowanie:
Wypatroszoną rybę myjemy i osuszamy. Kroimy na kawałki i wkładamy do garnka. Dodajemy obraną włoszczyznę i przyprawy (pieprz ziarnisty, ziele angielskie i listki laurowe). Całość zalewamy zimną wodą, przykrywając rybę na wysokość około 1 cm. Garnek stawiamy na maleńkim ogniu i powoli zagotowujemy. Rybę wyjmujemy chwilę po zagotowaniu i studzimy. Schłodzoną starannie oddzielamy od ości i przepuszczamy przez maszynkę do mielenia mięsa. Mielimy też surowy boczek pokrojony na kawałki, kajzerki namoczone w mleku i odciśnięte oraz przesmażoną na maśle cebulę. Wszystkie składniki łączymy ze sobą, wbijamy całe jajka, doprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki. Całość dobrze wyrabiamy. Formujemy zgrabne kotleciki, które obtaczamy w bułce tartej i smażymy na złoty kolor na gorącym oleju. Podajemy z sosem chrzanowym lub chrzanem z dodatkiem śmietany, cytryny i szczypty cukru.